Ludzie są zawsze tylko ludźmi; ganią to czego sami nie potrafią zrobić. Św. Józef skromny w obejściu, umiarkowany w słowach, wstrzemięźliwy w codziennym życiu, usłyszał pewno nie jedno słowo szydercze, gorzkie, złośliwe. Czynił z tego ofiarę Bogu i dalej wiódł życie ciche, ubogie, umartwione. Na wygnaniu niejeden pewnie patrzył z niechęcią i zazdrością na cudzoziemca, który pracował gorliwie i doznawał błogosławieństwa Bożego. Św. Józef czuł wtedy dotkliwie niesprawiedliwość, która zawsze rani prawe serce, ale modlił się za swoich nieprzyjaciół i nie ustawał w pracy.

Postanowienie
Będę dobrze czynić tym, którzy są mi niechętni

Akt strzelisty
Święty Józefie, uproś mi, abym chętnie przebaczał(a) bliźniemu.

Przykład
Potęga modlitwy do św. Józefa
W Bordeaux żyła kobieta, której mąż wdawał się w złe towarzystwo, stronił od domowego ogniska i po to jedynie do domu wracał, aby przeklinać niedostatek i nędzę, która go tam czekała. Żona, cicha i pobożna niewiasta, płakała i modliła się, ale nie narzekała. Miała córeczkę, której miłość wynagradzała jej poniekąd obojętność męża. Pewnego dnia mąż wrócił wcześniej niż zwykle do domu. W chwili, gdy chciał otworzyć drzwi, zatrzymał się, bo usłyszał głos swojej żony: ,,Z kim ona może rozmawiać?”- zastanawiał się. Gdy uchylił drzwi jakiż zobaczył widok! Żona klęczała z dzieckiem i kończyła wieczorny pacierz: ,,Teraz, córeczko – mówi – módlmy się za twojego ojca, którego tak kocham i którego ty też kochać będziesz; polecajmy go św. Józefowi, który jest jego patronem”. Wtedy dziecko złożyło rączki i powtarzało za matką; ,, O mój Boże! O św. Józefie! Błogosławcie go!”. Ojciec, wzruszony tą sceną, zbliżył się do klęczących i połączył z nimi swoje modlitwy, a Bóg miłosierny dał mu łaskę nawrócenia i miłości ku rodzinie. (Mois de St. Joseph. ks. J.M.A., str.124)