Dzień 5

Św. Józef modlił się pobożnie
Rano, wieczorem i kilka razy w ciągu dnia św. Józef razem z Jezusem i Maryją modlił się do Boga Ojca. Jakaż tam była pobożność, skromność, skupienie, szczęście! Gdybyśmy tam byli, również gorąco byśmy się modlili. Lecz i teraz możemy to samo uczynić, gdyż św. Rodzina jest z nami.

Postanowienie
Dzisiaj będę rozważał(a), że jestem wśród św. Rodziny, że słyszę modlitwę Jezusa, że słucham jej nabożnie, że wtóruję jej bez pośpiechu głosem równym, nic nie opuszczającym ze słów wyznaczonych.

Akt strzelisty
Św. Józefie, módl się za wszystkich kapłanów i zakonników.

Przykład
Dwudziestoletnia Włoszka zapadła na suchoty. Stan jej stawał się coraz groźniejszy. Strapieni rodzice nie wiedzieli, w jaki sposób uprzedzić ją o bliskiej śmierci. Udali się więc do Ojca Ciselli, benedyktyna, który żywił wielkie nabożeństwo do w. Józefa. Zakonnik ten umiał tak wymownie przedstawić chorej potęgę i miłosierdzie św. Józefa, że nie tylko rozproszył jej trwogę przed śmiercią, ale zapalił jej serce wielką tęsknotą oglądania jak najprędzej Oblubieńca Maryi. Odtąd oczekiwała spokojnie śmierci, pragnąc umrzeć 19 marca. Dwa dni przed tą uroczystością rzekła z wyrazem niewypowiedzianego szczęścia: ,,Jutro będę w Niebie”. ,,Jak to – pyta spowiednik – przecież uroczystość św. Józefa jest dopiero po jutrze”. ,, Wiem doskonale, ale muszę być przedtem w Niebie i przygotować się tam na uroczyste obchody święta mego Opiekuna, bo Jemu zawdzięczam to wielkie pragnienie Nieba”. I rzeczywiście, następnego dnia umarła z uśmiechem na ustach i z twarzą jaśniejącą szczęściem. Rodzice i wszyscy obecni płakali z radości i zazdrościli jej tak szczęśliwego losu.
(A Neuvaine Saint Joseph, o. I.P., STR.85)